ja i szydełko
szydełkiem posługiwałam się od dziecka, Mama nauczyła mnie najpierw łańcuszka, początki były koszmarne ale po kilku dniach cały dom oplątany był łańcuszkiem, którego robiłam od świtu do wieczora, bardzo spodobało mi się szydełko i często robiłam na nim różne serwetki, obrębiałam chusteczki do nosa, ściereczki, podłużałam spódnice, spodnie, bawiłam się nim zawsze robiąc różnego rodzaju dekoracje szydełkowe.
Potem pokochałam druty, igłę, maszynę do szycia, maszynę dziewiarską i powoli z nim się rozstałam, teraz szydełkuję tylko wtedy kiedy przebywam w szpitalu najłatwiej jest wziąć nici , gazetkę i szydełko, w ostatnich latach dosyć często mi się zdarzały pobyty w szpitalu, wiec dla oderwania się od przykrej rzeczywistości powstawały kolejno serwetki
Cudowne Twoje serwetuszki!!! Tylko cierpliwy człowiek potrafi takie dzieła pobudzić do życia:)
Gratuluję zdolności!:) i życzę zdrówka!:)